Różne folie, możliwie osobno spakowane |
Nieco inaczej jest z plastikowymi etykietami... Odrywam je z butelek PET i sklejam je (ich własnym klejem albo
skrawkiem foliowej taśmy klejącej) w małą składkę, potem wciskam w jej środek - odpowiednio złożone - kolejne,
aż powstanie ciasny pakuneczek. |
|
Zawsze znajdzie się jakaś foremka, w którą można takie pakieciki perfekcyjnie
zapakować, żeby zajmowały w domu możliwie mało miejsca; po lewej skan takiego pakunku.
Jeszcze coś tam docisnę, a potem - do wora z frakcją suchą. Żeby było jasne - zbieram tylko te folie i etykiety, które mi wpadają w ręce "same": z bieżących zakupów czy też z zużywania zapasów. Ale gdy coś takiego (butelka PET na przykład) leży rzucona na parkingu, też się po nią schylę... No i wszędzie, gdzie akurat jestem, też się staram (w granicach możliwości i rozsądku, oczywiście pojętych "po mojemu", więc dość szerokich). |
Etykiety, co do których mam pewność, że są wykonane z PVC/PCW, zbieram osobno (ale i tak przechodzą przez moja lewą tylną kieszeń dżinsów) i pakuję osobno, pisząc na paczuszce flamastrem "PVC/PCW". Mam nadzieję, że to się na coś zdaje... (nawet jeżeli mieliby to wyrzucić na wysypisko, to przynajmniej się nie miesza z niczym). Zrobiłem nawet etykietom i foliom z PCW/PVC osobną stronę z fajnym obrazkiem. |
|
Swoją drogą, kiedyś (dawno temu...) normą były etykiety papierowe, przyklejane klajstrem - czyli klejem z mąki i wody. Odlepiały się łatwo i szybko, pozostawione na opakowaniu też wcale nie były uciążliwe, znikały same... No i komu to przeszkadzało??? |
|
Ale dziś folie z tworzyw sztucznych to niestety nasza codzienność - więc jakoś trzeba sobie z nimi radzić. Inaczej postępuję z folią, która utrzymuje w zwartej bryle towar, przybywający do mojej firmy na paletach (bo palety się rutynowo foliuje). Folię tę upycham w foliowych workach, tak ciasno jak to tylko możliwe. Zaklejam worki taśmą klejącą, zabieram do domu - i wystawiam na suchą frakcję. |
Jak to robią w Ameryce... |
|
Akurat Amerykanie mają sporo za uszami: to oni wymyślili jednorazowe przedmioty, śmieciowe żarcie, tanią benzynę i masę innych, ZŁYCH rzeczy. Ale muszę przyznać, że powoli się opamiętują. Stosunkowo niedawno zorientowali się, że zamienili swój kontynent w gigantyczne wysypisko. Teraz próbują coś z tym zrobić... Gdy przychodzi do mojej firmy towar z USA, nierzadko kartony są dopełnione folią z powietrzem. Przyjrzałem się tym foliom - i oto wyniki moich badań wraz z moimi tłumaczeniami - AS IT IS! |
|
|
NOVUS - GREEN AIR CUSHIONS NOVUS - Zielone powietrzne poduszki ♦reusable ♦recyclable ♦biodegradable* ♦do wtórnego użycia ♦przetwarzalne ♦degradowalne* *Contains an additive that accelerates bio-degradation. Degrades over 1-5 years or more depending upon conditions, when in the presence of microorgasnisms. *Zawiera dodatek który przyspiesza biodegradację. Rozkład zajmuje od roku do pięciu lat lub więcej, co zależy od warunków, w tym od obecności mikrobów. Film protected by one or more U.S. patents: (bla-bla). www.fpintl.com FP International 1-800-888-3725 |
|
NOVUS Packaging System ♦No pillow ♦No floatation device ♦No toy ♦to nie jest poduszka ♦ to nie jest wodny materac ♦to nie jest zabawka ♦Re-use ♦Re-duce ♦Re-cycle ♦daje się użyć powtórnie ♦redukuje zużycie [zasobów] ♦nadaje się do przetworzenia Covered by (...) following patents: (bla-bla) |
|
Wersja
europejska: CELL-O GREEN Air Cushions Green Family An environmentally friendly product by FP International www.fpintl.eu W Polsce - www.fpintl.pl ♦Contains recycled material ♦zawiera materiał z odzysku ♦Source reduction ♦redukcja zużycia [zasobów] ♦Re-usable & 100 % recyclable ♦możliwe do powtórnego użycia i całkowicie przetwarzalne ♦Cleaner & lighter than paper ♦Czystsze i lżejsze od papieru |
...albo gdzieś w Europie |
|
|
STOROpack
to firma niemiecka, mająca oddziały na całym świecie (także w Polsce). Kiedyś oferowali oczywiście "stryropianowe kluski", ale to już przeszłość. Teraz oferują specjalizowane linie pakowania w nadmuchiwaną folię typu "BIO"*. Jako wypełniacz służy zmięty papier (z makulatury, mam nadzieję - nic o tym nie piszą!) z podajnika. Co do folii, to używają HDPE (PEHD), czyli polietylenu dużej gęstości, ale twierdzą, że jest to materiał w pełni biodegradowalny. Nawet mają stosowny certyfikat... Piszą o tym tak: |
"(...) Nasze produkty powstają z surowców pierwotnych lub, gdy to możliwe,
zawierają w swoim składzie do 100% materiałów z odzysku. Produkty oznaczone etykietą
"bio" są wytwarzane z surowców odnawialnych i ulegają biodegradacji.
Wszystkie z nich uzyskały oficjalne certyfikaty od renomowanych, niezależnych instytucji
(DIN CERTCO, www.dincertco.de oraz BPI, www.bpiworld.org). Jednocześnie sprzeciwiamy się stosowaniu etykiet "bio" lub "biodegradowalne" [!!!] w przypadku jakichkolwiek produktów spełniających niższe standardy jakości, ponieważ stosowanie ww. oznaczeń w ich przypadku wprowadza konsumentów w błąd i podważa wiarogodność całej branży – przykładem mogą być produkty z tworzyw sztucznych z dodatkami typu "oksy" [OXY] lub mikrododatkami, które w rzeczywistości nie są biodegradowalne, lecz tylko ulegają rozpadowi i przestają być widoczne. Ponadto, produkty te czynią poważne szkody w urządzeniach do recyklingu. (...) umieszczamy na naszych produktach etykietę "4R", oznaczającą następujące właściwości: redukcję, ponowne wykorzystanie, recykling i odnawialność (reduce, reuse, recycle, renew). A oto, co rozumiemy pod tymi pojęciami: REDUKCJA [REDUCE] Ten produkt oraz proces jego wytwarzania zostały opracowane w sposób umożliwiający ograniczenie zużycia surowców naturalnych. PONOWNE WYKORZYSTANIE [REUSE] Produkt ten może być wykorzystany kilkakrotnie do swojego pierwotnego zastosowania. RECYKLING [RECYCLE] Odpady powstałe z tego produktu lub w związku z jego wytworzeniem mogą zastąpić surowce pierwotne. ODNAWIALNOŚĆ [RENEW] Produkt ten został wytworzony z surowców odnawialnych, takich jak drewno lub rośliny. (...)" |
|
W pierwszym czytaniu wygląda dobrze. W końcu te wszystkie sztuczki z "OXY"
to pomyłka - na wysypiskach śmieci (landfill) tracą kontakt ze światłem słonecznym (są wciąż przysypywane), a i wody w otoczeniu nie mają wiele (ten akapit pogrubiłem) Zatem co najwyżej dzieje sie z nimi to, przeciw czemu protestuje firma STOROpack. Ale co zapewnia w zamian? Redukują zużycie surowców - ale od jakiego poziomu? Może więc jedynie optymalizują ich zużycie? Niech będzie. Powtórne wykorzystanie - ale to pod warunkiem, że odbiorca opakowanych przesyłek sam też przesyłki wysyła! A generalnie tak przecież nie jest... (Ja to akurat robię, ale "normalny" klient wypakowuje co dostał, a "śmieci" wyrzuca). Recykling jest pojmowany jedynie jako MOŻLIWOŚĆ powrotu resztek powstałych podczas produkcji i samego produktu do ponownego przetworzenia. Skrawki i ścinki (scraps) folii zapewne wracają do maszyny ją produkującą, ale już te niezliczone hektary "rękawów" do nadmuchiwania na miejscu pakowania u użytkowników tych linii - ZNIKAJĄ u klientów, czyli w ich koszach na śmieci. Raczej BEZPOWROTNIE, niestety. Odnawialność zaś jest jakimś przekłamaniem, bo polietylen chyba nie powstaje z drewna czy roślin?! (w oryginale jest tam zwrot "renewable raw material, e.g. wood or plants"). Czyli jest JAK ZWYKLE - FORMALNIE wszystko się zgadza, a naprawdę liczy się zysk. Jeszcze znalazłem tam taką specyfikację: |
|
"AIRplus® BIO - REDUKCJA, PONOWNIE WYKORZYSTANIE, ODNOWA Folia wykonana z surowców odnawialnych i w całości biodegradowalnych. Folia AIRplus® BIO nadaje się do kompostowania zgodnie z normą amerykańską ASTM D6400 i europejską EN 13432. Opracowany przez nas proces koekstruzji folii trójwarstwowej zmniejsza nakłady materiałowe przy jednoczesnym podniesieniu jakości produktu. Niska masa pozwala oszczędzić paliwo podczas transportu. Folia AIRplus® BIO może być w całości kompostowana i usuwana wraz z odpadami biologicznymi". |
|
Ostatnie zdanie powala. Znowu to "MOŻE BYĆ"... I jeszcze ta kolejność: najpierw kompostujemy, potem usuwamy (z "odpadami biologicznymi")?! Pisanie podobnych tekstów wymaga uprzedniego zrozumienia, a tu P.T. Autor tłumaczył jak leciało. Uwaga: koekstruzja to współwytłaczanie, wytłaczanie wielowarstwowe (trzeba użyć słownika branżowego). A literówka w tytule - jak w witrynie (Autor nie tylko nie rozumiał tego, co napisał, ale nawet tego sam nie przeczytał, zaś automatyczna kontrola oczywiście przepuściła, bo nie jest ani kontekstowa, ani choćby wariantowa). [połowa sierpnia 2014 r.] |
Kiedyś zrobiliśmy sobie wycieczkę do Rokitna - to niewielka miejscowość w gminie Lubartów pod Lublinem.
Jest tam wysypisko śmieci: podobno dziennie zrzucało tam swoje ładunki około setki ciężarówek. Teren jest
ogrodzony, pracują spychacze... Widok STRASZNY! |
||
Na fotce obok widać jakieś białe, latające obiekty. Ale to nie są tylko ptaki... (choć one się tam zlatują).
To foliowe torebki: oblepiają ogrodzenie, fruwają wszędzie. Siateczki, makulatura, różne plastiki - to wszystko
wiatr wywiewa z terenu wysypiska wprost na zarośla i ścianę lasu wzdłuż drogi do Lublina. Po większych zadymach
organizowane są akcje zbierania, ale z wiatrem nie da się wygrać raz i już. Jak ludzie trochę wyzbierają, to znowu
dmuchnie - i wszystko się powtarza. I tak w kółko... Powoli to się chyba zmienia - torebek i woreczków foliowych jest w obiegu nieco mniej - ale jakoś nie ciągnęło mnie do Rokitna, żeby sprawdzić, czy tego latającego badziewia nie jest tam tyle co wtedy.. |
|
|
Wysypisko w Rokitnie, fot. Radio Lublin |
home |
makulatura |
metale |
plastik |
biomasa |
inne odpady |
eko znaki |
partnerzy |
blog |
o mnie |