Biomasa |
![]() |
Gdy miałem 6 lat, wprowadziliśmy się do "jednorodzinnego" domku, wtedy raczej na
peryferiach miasta, który wybudował mój Dziadek (ojciec Mamy) na 600-metrowej, opadającej za nim
gliniastej działce. I od tej pory NIC, co nadawało się do kompostowania, NIGDY nie
opuściło tej działki. Takie śmieci lądowały nisko na końcu działki, przesypywane liśćmi i chwastami.
Co pewien czas sterta było przesypywana, czasami zraszaliśmy ją wodą. Po roku można było już przenieść
ten materiał na grządki i przekopać je. Po wielu latach głębokie podłoże wciąż jest gliniaste, ale
ponad metrowa wierzchnia warstwa gruntu to nas własny humus, który sam się zrobił... |
więcej... |
![]() |
Tutaj - przypadek specjalny. Herbata! Lubię herbatę parzoną w szklance, czubate trzy łyżeczki mojej
mieszanki herbat (głównie czarne i zielone, ale często jeszcze inne), liściastych. Zalewam niewielką
ilością wrzątku, przykrywam spodeczkiem... i odstawiam, nawet na dobę. Wiem, wiem! Tak się nie
robi, co za barbarzyństwo, to zaprzeczenie starożytnych sztuk parzenia herbaty, itd. Ale ja tak lubię,
i już. Lubię też, gdy już wypiję swoją herbatę do ostatniej kropli, przełożyć fusy do specjalnego
słoika. I tak co najmniej dwa razy dziennie, czasem trzy... |
więcej... |
![]() |
Przez wiele lat marzyłem o fajnym, elektrycznym urządzeniu do rozdrabniania ogrodowych odpadów.
Kiedy wreszcie sobie je kupiłem, przez kilka lat miałem absolutnego "kręćka" na punkcie
mielenia wszystkiego, co się tylko dało. Rośnie u nas od początku kilka drzew, więc zawsze są jakieś
uschłe (lub przycięte) gałązki i liście. Z wielkiego modrzewia stale lecą kiście szyszek, chwastów -
nawet jeżeli nie oczyszczamy z nich ogrodu zbyt regularnie ani dość starannie - są zawsze sterty, na
jesieni mamy sporo liści. Przepuszczałem ogromne ilości takiego "wsadu" przez rozdrabniacz,
otrzymując od razu wprost idealny materiał do wzbogacenia kompostowych stert. Rozkawałkowane łodygi
i inne części roślin stają otworem dla mikroorganizmów, które natychmiast zabierają się do dalszego
przerobu tej biomasy. Z wiosennego mielenia już wczesną jesienią nie ma śladu, z jesiennego
(mimo zimy, która spowalnia wszystkie procesy rozkładu) wiosną też niewiele zostaje. Cudowny jest
ten proces totalnej przemiany materii - z bałaganu odpadów powstaje żyzna, żywa gleba. Jednak gdy kilka razy sprzęt się zepsuł (a czasem po prostu nie dawał rady, bo przesadzałem z grubością gałęzi), trochę się zniechęciłem do mielenia. Ale w tym roku do tego wrócę - już namierzyłem dwa serwisy od maszynek ogrodowych, i jak naprawię sprzęt, to znowu będę sobie mielił.. |
tyle na razie... |
home |
makulatura |
metale |
plastik |
biomasa |
inne odpady |
eko znaki |
partnerzy |
blog |
o mnie |