Kompost |
|
Uzyskiwany w wyniku procesu kompostowania humus jest najlepszym i najtańszym nawozem organicznym,
a sam tryb jego powstawania nie jest uciążliwy, a co istotne - jest praktycznie bezkosztowy. Gdy kompost
jest dobrze napowietrzony, nie ma mowy o przykrych zapachach; pracują w nim organizmy tlenowe i nic w nim
nie gnije, tylko podlega bezszelestnemu i bezodorowemu rozpadowi. U mojego Dziadka na podwórku było
specjalnie ażurowo obmurowane miejsce, gdzie trafiały kuchenne odpadki, chwasty, gałęzie, słoma spod kur
(z ich odchodami i piórami), łupiny z grochu i fasoli itp. oraz pomyje. Na wiosnę zamówiony chłop przywoził
furę obornika, rozrzucał na grządkach, na to szedł kompost i wszystko razem przekopywano, szykując miejsce
na nowe nasadzenia. Nie ma powodu, żeby coś w tych procesach zmieniać - tyle, że nie ma już chłopów
z furami i o obornik w mieście raczej trudno. Ale są inne sposoby wzbogacania; w Vancouver w Kanadzie
miasto wspiera program powszechnego kompostowania w pomieszczeniach (w garażach, komórkach, piwnicach)
i na balkonach, rozdając startery i odbierając potem humus... Podczas przerzucania kompostu warto zastosować przesypywanie specjalnymi środkami każdej warstwy o miąższości kilku centymetrów (dwie płaskie łyżki stołowe na każdy metr kwadratowy). To tzw. przyspieszacze lub startery (szczepionki), które aktywizują procesy kompostowe. Ostatnio kupiłem spore opakowanie takiego środka i podzieliłem się z dwoma "rodzinnymi" (patrz niżej) mini-kompostowniami; hula, że hej! Nie jest też prawdą, że trzeba poświęcić na kompost sporo miejsca. No, trochę trzeba, ale liczne korzyści rekompensują "stratę" metra czy dwóch gruntu. Nawet w malutkich ogródkach można tak wkomponować nasz kompost w zieleń, że zupełnie nie będzie wadził. Moje obie córki mieszkają w Warszawie; jedna w bloku na parterze w Ursusie, gdzie ma wąski mini-ogródek (niżej), druga w domku w Wawrze z ogródkiem większym, ale nie przesadnie (jeszcze niżej). Obie mają (ode mnie, druga nawet dwa) kompostowniki i kompostują z dumą, satysfakcją i ewidentnym pożytkiem - dla siebie i reszty świata... A zatem nawet w mieście - MOŻNA! |
Kompostownik Aretki ukrył się w zieleni... |
|
|
|
Kompostownik Aretki w mini-ogródku przy sporym bloku w Ursusie w Warszawie... |
||
|
|
|
Kompostowniki (dwa różne) Marcelki w przydomowym ogródku w Wawrze w Warszawie... |
Żeby nie wymyślać prochu na nowo, zacytuję tutaj "Pięć powodów, dla których warto
stosować kompost" za witryną
www.wymarzonyogrod.pl Po pierwsze: kompost to substancja organiczna, która za sprawą bakterii, grzybów i drobnych zwierząt ulega rozkładowi. Powstają łatwo przyswajalne związki chemiczne zawierające wszystkie niezbędne roślinom makro- i mikroelementy. Można go stosować w dowolnych ilościach przez cały sezon wegetacyjny, bo nie szkodzi roślinom - nie grozi przenawożeniem i nie uszkadza młodych roślin. Po drugie: kompost poprawia strukturę podłoża. Dzięki próchnicy, którą zawiera, gleba piaszczysta dobrze chłonie wodę i staje się bardziej plastyczna, a gleba zwięzła i ciężka - pulchna i przewiewna. Po trzecie: kompost jest przygotowywany w ogrodzie głównie z resztek roślinnych pochodzących z tego miejsca, a więc jak w naturze - po rozłożeniu oddajemy Ziemi materię i energię, które były z niej czerpane. Po czwarte: do kompostowania nadają się resztki organiczne z gospodarstwa domowego, które zwykle stanowią znaczną część śmieci. Mamy więc dodatkową korzyść - zamiast płacić [słono] za ich wywożenie, wzbogacamy nimi skład nawozu [i odnosimy korzyści ze zwiększenia plonów]. Po piąte: kompost nie ma szkodliwego wpływu na ludzi, ani na rośliny. Stosując go, nie trzeba chronić skóry i przestrzegać okresu karencji. Tamże - naprawdę cenne porady: jak przygotować kompost? jak nawozić kompostem? jak przyspieszyć kompostowanie? Jak się wszystko dobrze przygotuje, zorganizuje i wdroży - będzie tak jak w znanym powiedzeniu - Ty śpisz, a tam już samo się robi... To wszystko jednak dotyczy osób, które mają - choćby najmniejsze - ogródki. A przecież większość nas mieszka w blokach czy kamienicach, zaś naszym miastom daleko do Vancouver... Co robić? Czytałem kiedyś o emerycie, który swoje odpadki organiczne trzymał w wiaderku na balkonie, a raz w tygodniu, w weekend, zabierał je jadąc w odwiedziny do krewnych w podmiejskiej wsi... Robią też tak działkowcy, zabierając różne obierki i inne bio-resztki na swoje działki. Zawsze można COŚ wymyślić! |
|
Ciekawy znak "czystego recyklingu" - czyli właściwego kompostowania. "Zielone" (czyli
biodegradowalne) resztki w obecności powietrza, wody (błękitna strzałka) i bakterii (tlenowych) przechodzą
w postać humusu (strzałka beżowa), by stać sie pożywką dla żywych roślin (zielony listek). Pełen obrót symbolizuje
cykle przyrody i świetnie obrazuje naturalny proces przemian materii organicznej. Nie ma kłopotliwych odpadów, nie
ma nieciągłości - cykle życia dzieją się łańcuchowo. Możemy tym procesom pomóc - nie przeszkadzając im, a jedynie
- minimalnie, racjonalnie pomagając... |
|
Ładny obrazek? Ładny. To kubełek z odpadkami przeznaczonymi do kompostowania. Bardzo ładny. |
|